Treść strony
Gmina Lubicz jest położona na granicy historycznych ziem Chełmińskiej i Dobrzyńskiej, które w średniowieczu były najgorętszym pograniczem tej części Europy. Na tych terenach ścierały się potężne państwo krzyżackie i rosnąca w siłę Polska.
W Złotorii, wsi położonej u ujścia Drwęcy i Wisły, rozpoczęła się i zakończyła Wielka Wojna Polski z Zakonem Krzyżackim. Do teraz przypominają o tym ruiny zamku wzniesionego przez Kazimierza Wielkiego. To właśnie w jego okolicach w 1411 roku przekazano dokumenty I pokoju toruńskiego.
W wyniku trzech rozbiorów Polski w XVIII wieku Lubicz był podzielony pomiędzy Rosjan i Prusaków. Część prawobrzeżna (dzisiejszy Lubicz Dolny) trafiła do zaboru pruskiego, natomiast część lewobrzeżna (dzisiaj Lubicz Górny) znalazła się na ziemiach zaboru rosyjskiego.
Przyjmuje się, że Polska odzyskała niepodległość 11 listopada 1918 roku. To jednak tylko symboliczna data. Tego dnia Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu zwierzchnictwo i naczelne dowództwo nad Wojskiem Polskim. Dzień później powierzyła Piłsudskiemu misję utworzenia rządu narodowego, a 14 listopada pełnię władzy nad odradzającą się Polską. Wtedy także wschodnia, rosyjska część Lubicza (Górny) wróciła do Polski.
Zanim jednak oswobodzono całe terytorium Polski upłynęło kilkanaście miesięcy, a nawet lat. Torunianie i mieszkańcy Lubicza zachodniego (dziś Dolnego) doczekali się niepodległości po ponad roku, czyli 18 stycznia 1920 roku. Jak do tego doszło?
Kończący wielką I wojnę światową rozejm w Compiegne (11 listopada 1918 r.) zwrócił niepodległość tylko części ziem obecnego powiatu toruńskiego - tej spod zaboru rosyjskiego (gminy Czernikowo i Obrowo oraz część gminy Lubicz). Od tego czasu znajdująca się na linii Drwęcy granica prusko-rosyjska przeistoczyła się w granicę prusko - polską.
Od listopada 1918 do stycznia 1920, po stronie Lubicza Górnego funkcjonowało już państwo Polskie, po stronie Dolnego były jeszcze Prusy. Wywołało to duże niezadowolenie ludności mieszkającej na tych terenach. W wielu miejscach organizowano wiece, gromadzono dokumenty o prawie Polski do tych miejscowości, domagano się języka polskiego w nauczaniu.
Traktat wersalski ostatecznie sankcjonujący nowy ład w Europie po I wojnie światowej został podpisany 28 czerwca 1919 roku. Na mocy postanowień traktatu Niemcy miały oddać Polsce wiele ziem, w tym tereny zabrane przez Prusy w pierwszym i drugim rozbiorze, a więc i Pomorze z Toruniem oraz okolicami. Minęło sześć miesięcy zanim to się rzeczywiście stało.
Niemcy pomimo zapisów traktatu wersalskiego opuścili Toruń dopiero, gdy w mieście pojawiły się polskie wojska. Doszło do tego w styczniu 1920 roku. 15 stycznia w kościele garnizonowym odbyło się pożegnalne nabożeństwo dla stacjonujących w Toruniu wojsk niemieckich. Przejęcie przez Polaków Twierdzy Toruń miało miejsce w samo południe o godzinie 12.00.
18 stycznia 1920 roku z Torunia ewakuowały się wojska niemieckie, maszerując głównie ulicą Chełmińską. W tym samym czasie odpowiedzialność bezpieczeństwa za mieszkańców objęły oddziały Straży Ludowej, które zgodnie z rozkazami miały zabezpieczyć pocztę, dworce i gmachy użyteczności publicznej. Mieszkańcy z kolei rozpoczęli dekorowanie miasta, by z jak największym entuzjazmem powitać Armię Polską.
Jako pierwsza do Torunia od strony Inowrocławia przybyła Dywizja Pomorska dowodzona przez płk. Stanisława Skrzyńskiego. Następnie od strony Lubicza część II Dywizji Strzelców. Liczba wszystkich formacji wynosiła 24 tysiące żołnierzy. Polskie wojska zgromadziły się przed budynkiem Dworca Miejskiego i właśnie od tego wydarzenia plac ten nosi nazwę „18 stycznia”.
21 stycznia do Torunia przybył dowódca Frontu Pomorskiego generał Józef Haller. Uroczystość powitania również odbyła się na placu przed Dworcem Miejskim
Most nad Drwęcą łączący Lubicz rosyjski (Górny) z Lubiczem pruskim (Dolnym) w przeszłości był drewniany, łączył oba Lubicze w miejscu, gdzie ul. Boczna schodzi ku Drwęcy. Stał tu rosyjski budynek celny, dziś już niezachowany. Po drugiej stronie rzeki znajdowała się pruska komora celna.
Na granicy krzyżacko-mazowieckiej, później prusko-rosyjskiej zawsze ścierały się dwa światy. Od konfliktów gospodarczych, wyznaniowych po czysto ludzkie. Tu zawsze wrzało. Do dziś mówi się o mieszkańcach z niemieckiego (pomorskiego) Lubicza „krzyżacy”, a czasami „pomorskie śledzie” w kontrze do „bosych antków” z Galicji zamieszkujących wschodnią część Lubicza. Mówiło się również „pomorzacy” i „kongresiacy”, i podobno każda ze stron uważała się za lepszych. Tym od strony Torunia, czyli „krzyżakom” (dzisiejszy Lubicz Dolny) przypisywano małą gościnność, za to „kongresiacy” (mieszkańcy dzisiejszego Lubicza Górnego) ponoć chodzili gorzej ubrani. Nie zmienia to faktu, że to przez tę granicę przechodzono z Rosji do Niemiec i odwrotnie, żeby robić interesy, handlować, przemycać ludzi, broń, amunicję. By jednak przejść przez granicę w Lubiczu oficjalnie, trzeba było mieć dokumenty. Przy drodze stały drewniane budki z wojskowymi, nieopodal znajdowały się murowane budynki celników, którzy wszystko sprawdzali. Szczególnie skrupulatni byli celnicy niemieccy. Kto nie miał papierów, ten zdany był na szmuchelkę - od słowa szmuglować, a więc przemycać towary i ludzi przez granice. Działo się tak zarówno na rzece, jak i w okolicznych lasach. Ale to zupełnie inna historia...
Więcej o historii miejscowości wchodzących w skład gminy można znaleźć w zakładce Sołectwa.